Stała się rzecz podła! Wojciech Sumliński, autor zbrodniczej książki „Niebezpieczne związki Bronisława Komorowskiego” został uniewinniony.

Na szczęście wciąż obowiązuje zasada sformułowana przez byłego już Prezydenta Polski Ludowej: „Jeżeli Pan chce mnie pytać, to niech Pan nawet o niego nie pyta”. W myśl tej zasady postępowe media dzielnie przemilczały wyrok nierozgrzanego sądu i zajęły się sprawami naprawdę ważnymi. Oto w Krakowie stoi Golf należący do Prezydenta Dudy. Jest źle zaparkowany. Zbrodnia ta godzi w Demokrację i państwo prawa. Masy robotnicze domagają się natychmiastowego przeparkowania pojazdu. W tym samym czasie w Gdańsku Tytan Demokracji, Ojciec Wolności, Lecha Wałęsa złożył uroczystą obietnicę, że jeśli Polacy się nie opamiętają, to będzie musiał jeszcze raz stanąć na czele i poprowadzić ten bój. Tak, „Bój to był nasz ostatni!” – będą śpiewały przyszłe pokolenia. Z kolei w Warszawie zatrzymano Lorda Vadera, a podległe tow. Gronkiewicz-Waltz służby tłumaczą się, że stał po ciemnej stronie mocy. Najważniejsza wiadomość jest jednak inna. Nowoczesna jest sondażowym przodownikiem. Dzięki temu Słońce Petru będzie jeszcze bardziej grzało swymi słowami miliony widzów w całej Polsce. Więcej Petru! Więcej Petru! Krzyczą masy robotnicze w całej Polsce. A o Sumlińskim ani mru mru. By żyło się lepiej! By żyło się lepiej wszystkim!

+1
0
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0

2 komentarze

  1. ZNALEZIONE na ONECIE: Apokaliptyczny cień Lecha Wałęsy-wywiad ze śp.Anną Walentynowicz
    Opublikowany w Walentynowicz Anna, ■ wywiady przez Maciejewski Kazimierz w dniu 26 Sierpień 2010 z Anną Walentynowicz rozmawia Zbigniew K. Rogowski)
    ……… cytat:
    >>Jak zrodziło się ziarno konfliktu z Wałęsą…

    7 sierpnia 1980 roku zwolniono Panią z pracy, co było reakcją władz na aktywność w jawnych, ale nielegalnych Wolnych Związkach Zawodowych WZZ, których była Pani współzałożycielką. Tydzień po Pani zwolnieniu wybuchł strajk z żądaniem przywrócenia do pracy Pani oraz wcześniej zwolnionego Wałęsy. Domagano się także podwyżki płac i budowy Pomnika Ofiar Grudnia 1970 roku. Na czele protestu stanął elektryk Lech Wałęsa i Pani, operator dźwigu. Po spełnieniu postulatów przez dyrekcję stoczni, Lech Wałęsa przerwał strajk już trzeciego dnia…

    Tak. Przekonywał ludzi, że strajk zakończony, więc żeby się rozeszli do domów. Razem z Aliną Pieńkowską, współzałożycielką WZZ, z zawodu pielęgniarką, udało mi się podtrzymać strajk, gdyż rysowała się szansa zalegalizowania WZZ.

    Czy w przypadku zaprzestania strajku przez Panią, Alinę Pieńkowską i dużą liczbę stoczniowców wygasłyby strajki w Trójmieście?

    Gdyby wtedy strajk został wygaszony, pewnie nieprędko doszłoby do sytuacji, w której narodziłaby się przyszła „Solidarność”. Jeśliby się w ogóle narodziła. Tu wspomnę, że strajk protestacyjny w mojej i Wałęsy obronie zainicjował Piotr Maliszewski, którego nazwiska nigdzie Pan nie zobaczy, młody robotnik z Lidzbarka Warmińskiego, w czym mu dopomógł stoczniowiec Bogdan Felski. To nie był Wałęsa! On się włączył dopiero trzeciego dnia i zaraz strajk zakończył. Owego trzeciego dnia, po pokrzykiwaniach Wałęsy o rozejściu się do domów, dostrzegłam go siedzącego na wózku akumulatorowym. Podeszłam do niego i powiedziałam, że strajk ma trwać dalej. Pachniało odeń alkoholem, którym wcześniej uraczył go dyrektor stoczni Gniech. Może nie tyle moje słowa, co widok powracających stoczniowców, którzy zareagowali na mój i Aliny Pieńkowskiej apel, sprawił, że Wałęsa poprosił (tak, poprosił!), by mógł kontynuować strajkowy protest. Powiedział: – Jak się nie będę nadawał, to mnie wyrzucicie.

    Czy właśnie wtedy powstało zarzewie Pani ostrego konfliktu z Lechem Wałęsą?
    Tak,…….”

    http://poznajmy-prawde.blog.onet.pl/2010/09/03/apokaliptyczny-cien-lecha-walesy-wywiad-ze-sp-anna-walentynowicz/

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *