Lament środowisk postępowych nad przysłowiowym już „mieszkaniem się” Kościoła do spraw publicznych wszedł na stałe do kanonu polszczyzny politycznej. Najświeższa edycja tego jazgotu związana jest ze sprawą feministki oskarżonej o zakłócanie Mszy Świętej. Jak stanąć w obronie Anny Zawadzkiej, by się nie skompromitować? Zadaniu nie podołała Helsińska Fundacja Praw Człowieka.
+1
+1
+1
+1
+1
+1
A czym takim jest kościół by mieszać się w ogóle do życia świeckiego? To nie średniowiecze! Jeśli ma mieszać się katolicki to inne też mogą i co wtedy bedzie- burdel na kółkach! Wiara to jedno a państwo to drugie.