Wszyscy my, którzy zajmujemy się przecież sprawą Smoleńska dla dobra publicznego i nikt nam za to nie płaci, dostajemy pogróżki i listy, które nam ubliżają.

Nie wiadomo od kogo – mówi w rozmowie z Marcinem Wikło prof. Wiesław Binienda, badający przyczyny katastrofy smoleńskiej inzycnier z University of Akron. – Oczywiście dostajemy też miłe listy, ale te już są podpisane imieniem i nazwiskiem. Ale jest to bardzo smutne, że są tacy ludzie, którzy chcą nam tak bardzo zaszkodzić. I piszą listy z obelgami do naszych przełożonych, a nawet do naszych kolegów. A najbardziej przykre jest to, że jeżdżę z tymi wykładami na temat katastrofy smoleńskiej po całym świecie i wszędzie jestem przyjmowany z szacunkiem, wszędzie tylko nie w Polsce.

+1
0
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *