Pan PT Kustosz opowiada jakąś dziwną wersję.
Już w 1936 roku, było to więżienie dla Wolnego Miasta Gdańska. Na ul. Piwnej było coś w rodzaju Kolegium i za chuligańskie wybryki dostawało się 3 – 6 miesięcy pobytu w więzieniu. Posiłek otrzymywano 2 razy dziennie, Rano kawa i chleb wieczorem miarka zupy z chlebem.
Od września 1939r. do stycznia 1945 roku był to obóz niemiecki, czas pobytu byl ograniczony, tak,że znane są przypadku wypuszczania więżnia na kilka miesięcy do domu w celu „podtuczenia” i potem z powrotem do więzienia.
Po 1945 roku był to obóz NKWD do ok 1950r specjalnie dla Polaków -inteligencji którą systematycznie likwidowano. Potem przejęłą to Informacja Wojskowa do ok roku 1954/5.
Potem zorganizowano fabrykę zapałek . Muzeum powstało dopiero w 1962 roku
Obecne wyposażenie obozu to akcesoria przywiezione z Auschwitz – Birkenau
Czy człowiek który takie dyrdymały opowiada może być historykiem?
Czy podpisany pod tym to rzeczywiście
dr Jerzy Jaśkowski? Wydaje się, że nie, bo gdyby tak było, to podważałby on merytoryczność swojego dzieła, czyli Muzeum Sybir pro memento. Niemożliwe żeby historyk z doktoratem napisał coś takiego.
Mając trzynaście lat poznałam w szpitalu Panią Martę która nauczyła mnie dwóch modlitw które więżniowie odmawiali na różańcu zrobionym z tak upragnionego chleba.Była to „koronka do Matki Boskiej Nieustającej Pomocy”i Sen Matki Bożej”,przedstawiający mękę Pańską.Przepiękna modlitwa,odmawiam je do tej pory za wszystkich którzy w tym obozie stracili życie oraz za Panią Martę że podzieliła się tymi wiadomościami. Nauczyłam już kilka osób. ozdrawiam Anna.
Pan PT Kustosz opowiada jakąś dziwną wersję.
Już w 1936 roku, było to więżienie dla Wolnego Miasta Gdańska. Na ul. Piwnej było coś w rodzaju Kolegium i za chuligańskie wybryki dostawało się 3 – 6 miesięcy pobytu w więzieniu. Posiłek otrzymywano 2 razy dziennie, Rano kawa i chleb wieczorem miarka zupy z chlebem.
Od września 1939r. do stycznia 1945 roku był to obóz niemiecki, czas pobytu byl ograniczony, tak,że znane są przypadku wypuszczania więżnia na kilka miesięcy do domu w celu „podtuczenia” i potem z powrotem do więzienia.
Po 1945 roku był to obóz NKWD do ok 1950r specjalnie dla Polaków -inteligencji którą systematycznie likwidowano. Potem przejęłą to Informacja Wojskowa do ok roku 1954/5.
Potem zorganizowano fabrykę zapałek . Muzeum powstało dopiero w 1962 roku
Obecne wyposażenie obozu to akcesoria przywiezione z Auschwitz – Birkenau
Czy człowiek który takie dyrdymały opowiada może być historykiem?
dr Jerzy Jaśkowski
Muzeum Sybir pro memento.
Czy podpisany pod tym to rzeczywiście
dr Jerzy Jaśkowski? Wydaje się, że nie, bo gdyby tak było, to podważałby on merytoryczność swojego dzieła, czyli Muzeum Sybir pro memento. Niemożliwe żeby historyk z doktoratem napisał coś takiego.
Mając trzynaście lat poznałam w szpitalu Panią Martę która nauczyła mnie dwóch modlitw które więżniowie odmawiali na różańcu zrobionym z tak upragnionego chleba.Była to „koronka do Matki Boskiej Nieustającej Pomocy”i Sen Matki Bożej”,przedstawiający mękę Pańską.Przepiękna modlitwa,odmawiam je do tej pory za wszystkich którzy w tym obozie stracili życie oraz za Panią Martę że podzieliła się tymi wiadomościami. Nauczyłam już kilka osób. ozdrawiam Anna.