2 komentarze

  1. Oczywiście, że Radio Wolna Europa nie było całkiem antysystemowe, bo nie mogło być. Owszem, było na początku antystalinowskie, lecz po 1956 roku, jak gdyby „wkręcane” w system. I na pewno wpływ na to zjawisko mieli amerykańscy opiekunowie Radia. Lewicowi opiekunowie, dodajmy, A takie tuzy RWE jak : Krystyna Miłotworska, czy Alina Grabowska, to były osoby przybyłe wprost z PRL i były dziennikarkami piszącymi wprzódy w reżimowej prasie. Więc ten komunizm siedział w ich głowach na stałe, jak obecnie u wielu, wielu współczesnych nam Polaków. Tak jest, ja byłem od zawsze twardym antykomunistą i podczas słuchania audycji radiowych Wolnej Europy niektórych ludzi nie popierałem tak, jak redaktorów „Trybuny Ludu”, ale rozgłośnia nauczyła mnie jednego – myślenia. I to było najważniejszym zadaniem załogi RWE, nawet gdy tego redaktorzy nie zauważali. P. S. Przypuszczam, że w dzisiejszych czasach nie słuchałbym Radia Wolna Europa, tak jak nie czytam „Gazety Wyborczej”, bo to ten sam nurt polityczny.

    1. Potrzeba napisania odmitologizowanej historii tej rozgłośni jest oczywista. Mam nadzieję, że autorowi to się udało.

Skomentuj Sadurbaum Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *