24 grudnia o godzinie 15.30 na wezwanie aktywu redakcyjnego Gazety Wyborczej zebrało się przed Pałacem Prezydenckim w Warszawie około sto osób. Byli oni świadkami narodzin nowej świeckiej tradycji, czyli demokratycznej Wigilii, podczas której złożyli sobie jedynie słuszne życzenia: „Wszystkiego konstytucyjnego!”.

Wydarzenie to opisał w szczerych, prostych słowach tow. redaktor Żakowski: „To była ważna chwila. Gdy po prezydenckich podpisach zniszczenie rządów prawa stało się historycznym faktem, każdy, kto przyszedł, mógł dostać i dać innym wsparcie i nadzieję, nim banał świąt całkiem zalał mózgi.” Niestety nie wszyscy w Święta walczyli o Demokrację. Świecka uroczystość Gazety Wyborczej spotkała się z podłą dywersją polityków opozycji, którzy zostali w domu. Spotkało się to z należytą reakcją tow. red. Żakowskiego, który zagrzmiał na łamach Wyborczaja Gaziety: „Normalnie Wigilia jest dla rodziny. Wiadomo. Ale w Polsce jest teraz nienormalnie. Paradoks polega na tym, że ci, którzy się zebrali, niewątpliwie są o tym przekonani. A zabrakło tych, którzy głośno i często niezwykle dobitnie zawodowo nas o tym przekonują. Co wyście, do jasnej cholery, robili w Wigilię o 15.30? Mieszaliście kapustę? Jak zawsze? Czy naprawdę po wszystkim, co zobaczyliście i powiedzieliście, wciąż jeszcze wam się zdaje, że jest i w najbliższym czasie dalej będzie jak zawsze?” Tak, już nigdy nie będzie jak zawsze! Dopóki rządzi kaczor-dyktator wigilia powinna być świecka, bez kapusty. Albo najlepiej jakby w ogóle jej nie było. Tylko adwent przez cały rok, czyli oczekiwanie na przyjście zapowiadanych przez świeckich proroków unijnych komisarzy. By żyło się lepiej!

+1
0
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0