Lud pracujący miast i WSI z nieskrywaną radością przyjął list tow. mec. Romana Giertycha opublikowany na łamach Gazety Wyborczej. Jeszcze 10 lat temu byłoby to nie do pomyślenia. W ostatnich latach okazało się jednak, że tow. Roman nie był faszystą-homofobem tylko Konradem Wallenrodem w kaczystowskim rządzie, koniem trojańskim polskiej Demokracji. Na szczęście tow. Giertych nie śpi i dziś, w obliczu przygotowywanej przez Kaczyńskiego nocy długich dziobów, proponuje wspaniały pomysł racjonalizatorski. Opisał go w szczerych prostych słowach:

„apeluję do wszystkich przedsiębiorców, a szczególnie do właścicieli małych i średnich firm o ustanowienie w swoich firmach specjalnej premii wyborczej wypłacanej już tydzień po wyborach, o ile oczywiście obecna partia rządząca nie będzie miała większości pozwalającej na sformułowanie rządu”

Zdaniem tow. Romana podjęcie przez chociażby połowę postępowych prywaciarzy, zobowiązania do zapłaty premii wyborczej oznaczałoby przesunięcie wyborcze o 7 do 8 punktów procentowych, co z kolei doprowadziłoby do upadku kaczyzmu w Polsce. Tak, zwycięstwo Demokracji jest w zasięgu ręki. Niestety wciąż nie wiadomo, czy postępowi prywaciarze posłuchają tego apelu. Dlatego walka klasowa nie może ograniczyć się do dwóch listów klanu Giertychów. Pora, by po Macieju i Romanie swój list na łamach Gazety Wyborczej opublikował również Jędrzej Giertych. W liście tym pośmiertnie z niewielką pomocą redaktorów z Czerskiej rozwinie wywód swojego wnuka i udowodni, że rządy kaczystów to narodowo-socjalistyczny spisek żydo-masońskich rajfurów. By żyło się lepiej!

+1
0
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0