Demokracja Polski Ludowej zagrożona
http://www.youtube.com/watch?v=oadsdo7aSgA
+1
+1
+1
+1
+1
+1
Demokracja Polski Ludowej zagrożona http://www.youtube.com/watch?v=oadsdo7aSgA +1 0 +1 0 +1 0 +1 0 +1 0 +1 0 Facebook Twitter Email
„Pani” GRODZKA to pan GRODZKI pod 'plaszczykiem kobietey’, jest meszczyzna a nie kobieta.
Nawet meskiego glosu i wygladu nie dalo sie usunac. On lubi
paradowac w 'kobiecych fatalaszkach’ i 'upodobniac sie do kobiety’ przedstawiajac sie :
'jestem pani Grodzka” . Obecnie mamy : SICK SOCIETY – ” chora spolecznosc „. Czytelnicy.
ZMIANA PLCI LUDZKIEJ to DEFORMACJA czlowieka NIENATURALNA , kiedy Kobieta
chirurgicznie zmienia si na
mezczyzne /po zmianie ona nadal pozostaje kobieta/, i gdy Mezczyzna staje sie kobieta /nadal
pozostaje mezczyzna przerobionym w kobiete/. Z tym lacza sie wielkie PROBLEMY. Zwykle
przerobiony mezczyzna na kobiete jest , ODRZUCANY PRZEZ kobiety. Takze kobieta przerobiona w mezczyzne jest O DRZUCANA przez mezczyzn. To doprowdza u nich
ze nie znajduja miejsca dla siebie i czesto popelaniaja SAMOBOJSTWA !
Krzysztof Bogdan Bęgowski urodzony16
marca 1954 r. w Otwocku, syn Kazimiery i Józefa, pułkownika
Ludowego Wojska Polskiego.
Ukończył psychologię kliniczną. W
1982 r., w stanie wojennym był członkiem egzekutywy POP PZPR i Rady
Okręgowej Socjalistycznego Związku Studentów Polskich, gdzie
zasiadał w Komitecie Wykonawczym ds. Pracy Politycznej, a później
ds. Szkoleń.
We wrześniu 1982 r. Krzysztofa
Bęgowskiego oddelegowano do Szkoły Podchorążych Rezerwy w Łodzi,
gdzie odbył szkolenia polityczne. Po długotrwałym przeszkoleniu
wojskowym, został dyrektorem Alma Pressu, wydawnictwa ZSP założonego
w 1984 r. przez Jarosława Pachowskiego, członka PZPR, syna
ambasadora PRL-u.
Bęgowski bez przeszkód podróżował
za granicę, był m.in. w Moskwie i Rostowie w lipcu 1982 r. na
seminarium szkoleniowym organizowanym przez Komsomoł. Jako sekretarz
Komisji Informacji Rady Naczelnej ZSP w 1984 r. był w Berlinie
Wschodnim i Lipsku, jako dyrektor i redaktor naczelny Alma Press
pojechał na Kubę, do Jugosławii oraz do Austrii. W dokumentach
wyjazdowych Krzysztofa Bęgowskiego widniała adnotacja, że za
wyjazdy odpowiedzialność brały wojskowe służby specjalne PRL-u.
Krzysztof Bęgowski dysponował paszportem uprawniającym do
wielokrotnego przekraczania granicy, który w czasach PRL-u posiadali
tylko ludzie władzy.
Przez kilkadziesiąt lat Krzysztof
Bęgowski był mężem, nie partnerem i nie konkubentem, ale mężem
i ojcem Bartka. Potrafił 22 lata oszukiwać swojego syna, jeszcze
dłużej swoją żonę, a najdłużej, bo ponad 30 lat oszukiwał
swoich towarzyszy z PZPR i SLD, z którego został dyscyplinarnie
wyrzucony.
Procedurę zmiany płci Krzysztof
Bęgowski rozpoczął w 2008 roku, w klinice w Bangkoku, zakończył
w 2010 roku. Warto zaznaczyć, że najprawdopodobniej terapia
polegała tylko i wyłącznie na zażywaniu leków hormonalnych i
powiększeniu piersi, nie było ingerencji w męskie narządy płciowe
Krzysztofa Bęgowskiego. Słowem nie dał sobie obciąć jak krzyczał
Maks Paradys do Jej Ekscelencji.
Tak prezentuje się człowiek, który
obecnie uchodzi za ofiarę nietolerancji, który obnosi się ze
swoimi świeżo przyprawionymi cyckami i usiłuje przerobić na
wariatów wszystkich widzących to, co widzieć muszą. Miliony
Polaków poddaje się testom w stylu cesarsko-królewskich
psychiatrów i każdy ma obowiązek powiedzieć, że „ta kura
przypomina osła”, i że ta Grodzka nie przypomina Bęgowskiego –
w przeciwnym razie sąd!
Proszę wybaczyć, ale mnie polityczna
prostytucja, żeby zacytować politycznego szefa Bęgowskiego, nie
będzie uczyć ani wrażliwości, ani tolerancji, a tym bardziej nie
będzie mnie sądami straszyć, o ile nie dam się przerobić na
wariata. Ten cyniczny politykier w czasach słusznie minionych
potrafił w niezwykle zdyscyplinowany sposób ukrywać swoje
dewiacje, bo wiedział, że towarzysze z PZPR, którzy dziś uchodzą
za „europejską lewicę” wyrzuciliby go na zbity pysk z POP.
Oszukiwał swoją żonę i syna, obojgu, z pełną wiedzą i
świadomością wykształconego klinicznego psychologa, zadał
psychiczne cierpienia, a gdy znów się nadarzyła okazja poszedł
robić karierę polityczną z przyprawionymi cyckami.
Działacz totalitarnej organizacji
partyjnej, szkolony przez zbrodniczą organizację komunistyczną
Komsomoł, pozbawiony tolerancji partyjny wyrobnik, wspierający stan
wojenny i tropiący wrogów ludowej ojczyzny, cyniczny
koniunkturalista, nie będzie mnie szantażował swoją świeżo
wymodelowaną dewiacyjną osobą.
Krystyna Pawłowicz, którą usiłuje
się ścigać jak Żyda za okupacji, wykazała się wyjątkowym
taktem i delikatnym poczuciem humoru, ja takich pokładów dyplomacji
i wrażliwości w sobie nie mam. Widzę nie tylko nażartego
hormonami dewianta, który w swoim komsomolskim stylu usiłuje znów
łapać za pysk politycznych wrogów, ale widzę prostaka, cynika,
pajaca, sprzedajnego ideologa.
Dla takich ludzi nie ma miejsca w
demokratycznych systemach politycznych i z życia publicznego powinni
być wykopani na bruk. Przyklejone cycki dla tego politycznego trolla
są alibi, on doskonale potrafił sobie radzić ze swoimi dewiacjami,
miał je zawsze pod pełną kontrolą i używał dewiacji tak jak
wiały polityczne wiatry.
Mnie nie bawi prześladowanie ludzi,
którzy mają zaburzenia psychiczne, tutaj prawo powinno być surowe,
prześladowanie niepełnosprawnych to rzeczywiście wyjątkowa
niegodziwość. Tragiczne jest to, że sale szpitalne są wypełnione
ludźmi przekonanymi o swojej napoleońskiej, czy chrystusowej
tożsamości, tak samo tragiczne jak losy ludzi, którzy nie potrafią
sobie poradzić ze swoją seksualnością.
Natomiast czymś zupełnie innym jest
wykorzystywanie swoich zaburzeń do przecierania sobie szlaków
kariery i eliminowania konkurencji. Istnieje zasadnicza różnica
między ludźmi cierpiącymi i zadającymi cierpienia, a zaburzenia
mogą się objawiać agresją skierowaną do wewnątrz, czyli próby
samobójcze, samookaleczenia, ciężkie depresje i tak dalej lub na
zewnątrz, czyli dokładnie to co od więcej niż 30 lat robi Bogdan
Bęgowski.
Pan Bęgowski to nie żadna wrażliwa
Grodzka, ale potwór i wampir emocjonalny, który swoje problemy
psychiczne zawsze wykorzystywał jako narzędzie do osiągania celów
politycznych i nie liczył się z wrażliwością, żony, dziecka, że
o towarzyszach i przeciwnikach ideologicznych nie wspomnę.
Bogdan Bęgowski to największy cynik i
zamordysta obecnej kadencji parlamentarnej, ten człowiek powinien
odpowiadać i to karnie za swoje podłości, te sprzed lat i te
obecne. Całe życie był zamordystą o skłonnościach
totalitarnych, niszczył swoich oponentów tymi samymi komsomolskimi
metodami i udawał przy tym ofiarę.
Brzydzi mnie nienaturalny, groteskowy i
interesownie ucharakteryzowany wizerunek fizyczny Bęgowskiego, ale
jeszcze bardziej brzydzi mnie pełne trucizny wnętrze tego
agresywnego dewianta. Nie z ofiarą, ale prześladowcą mamy do
czynienia, typem osobowości patologicznej, nie nadającym się do
życia publicznego, a nawet społecznego. Takich osobników powinno
się w najlepszym razie poddawać przymusowej terapii, a nie wręczać
immunitety, by mogli bez ograniczeń prześladować wszystkich,
którym ta kura nie przypomina osła.
Mnie socjopata Bęgowski nie przypomina
wrażliwej pokrzywdzonej Anny Grodzkiej, dla mnie to komsomolski
zamordysta i żadna terapia hormonalna tego nie zmieni.
Podobnych ocen nie odważyłbym się
skierować pod adresem transseksualistów, którym ten problem
złamał, a nierzadko odebrał życie. Bęgowski do takich ludzi nie
należy, Bęgowski jest prześladowcą, nie ofiarą i zawsze taki
był, co we mnie wzbudza odrazę, nie współczucie.
Brawo Pani Pawłowicz te pedały i lesbijki na sybir.