Jest to jedna z najbardziej haniebnych kart rządów sanacyjnych w Polsce po 1926 roku.

Skutkiem niezwykle krwawego zamachu majowego miała być sanacja (czyli uzdrowienie) życia politycznego i społecznego w II RP. Jednym z pomysłów na sprawowanie władzy było stworzenie „obozów odosobnienia”, przeznaczonych przede wszystkim dla przeciwników politycznych.

+1
0
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0

7 komentarzy

  1. Nie zgadzam się z tą manipulacją. Otóż, Miejsce Odosobnienia w Berezie Kartuskiej powstało na skutek zabójstwa polskiego ministra Pierackiego przez nacjonalistę ukraińskiego. I to była odpowiedź władz przede wszystkim nie „przeciwnikom politycznym”, a przestępcom dążącym do zniszczenia Państwa Polskiego i jego porządku. Najwięcej ilościowo przebywało w Berezie ukraińskich nacjonalistów ukraińskich, wszczynających rebelię na wschodzie Polski, następni byli narodowcy warcholący podobnie, jak obecnie robią to „opozycjoniści” w naszym kraju, byli oczywiście przeróżni aferzyści. przeważnie żydowskiego pochodzenia, lecz nie tylko. I wreszcie byli również politycy, tradycyjnie warcholący w Sejmie i w całej Polsce, jak się da. Nie powiedział Pan, że w Miejscu Odosobnienia zmarło i to z przyczyn naturalnych kilkanaście, bodaj 17 osób. Nikt nie został tam zamordowany, jak w obozach rosyjskich, czy niemieckich., bo to nie był obóz koncentracyjny, tylko obóz poprawczy. Ci, którzy tam przebywali maksymalnie do pół roku, wracali aniołami. A Wacław Kostek-Biernacki, to nie była „odrażająca postać”, tylko bohater z walk z rosyjskim zaborcą sprzed I. wojny światowej, Stąd jego kalectwo. Jak już mówić to do końca. Wszystko.

      1. Żadna propaganda, za nic nie zasiedlali masowo Berezy Kartuskiej. Przodował ONR. Nie mam nic przeciwko ONR, ale takie są fakty.

  2. A dzisiaj są areszty wydobywcze i tajne więzienia CIA. Czy to nie większy upadek? Prawo i Sprawiedliwość. Wolne Żarty!

    1. I bardzo dobrze, że są. Tylko, że nikt w tej „strasznej” Polsce nie osadza więźniów za politykę, niestety. A co niektórym by się przydało.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *