Metody stosowane przez “ekologicznych” aktywistów bywają różne: podburzanie lokalnych społeczności, włamania na fermy, ukazywanie rolników w jak najgorszym świetle za pomocą mediów społecznościowych.
Każdego roku, ekoaktywiści wykorzystując luki w prawie, doprowadzają do zablokowania kilkuset inwestycji na terenie całego kraju. Wstrzymywane są zarówno inwestycje strategiczne z punktu widzenia państwa, jak i wiele przedsięwzięć prywatnych, szczególnie w rolnictwie. Mimo to organizacje określające się górnolotnie “ekologicznymi”, nie ponoszą żadnych konsekwencji za olbrzymie straty jakie niosą za sobą ich działania dla interesów polskiego rolnictwa. Z kim współpracują? kto ich finansuje? Czy werbowani przez nich członkowie lokalnych społeczności są świadomi w jakim procederze uczestniczą?
Prawdopodobna przyczyna częściowego uschnięcia roślin w województwie wielkopolskim, to nawozy niesprawdzonego pochodzenia.
Dobrze umocowane postkomunistyczne szczury zrobią wszystko by podpalić Polskę, a my durni Polacy pozwalamy tym antypolskim szczurom jak w tej nie naszej przepowiedni: „Róbta, co chceta”. powinniśmy wydusić to antypolskie bydło rozgrzanym mieczem inaczej oni to zrobią za nas na nas.
Z tego wynika, że należy koniecznie zagłosować na Prawo i Sprawiedliwość, które usunie w następnej kadencji wszelkie luki prawne w taki sposób, żeby tzw. “ekologiczne organizacje” nie miały możliwości wykorzystywać luk prawnych do swoich prymitywnych i egoistycznych celów. I jeszcze jedno: “organizacje ekologiczne” milczą jak grób w sytuacji, gdy miliony ton ścieków wlewają się do Wisły wskutek nieudacznych rządów niejakiego Trzaskowskiego, wyjątkowo nieinteligentnego i nie przygotowanego do rządzenia Warszawą osobnika, spokrewnionego mentalnie z “ekologami”.
Niestety, oberprezes ma kota, Targalski ma kota i nawet sama posłanka Mazurek powiedziała, że są za likwidacją farm zwierząt futerkowych. Ciekawe czy ci miłośnicy swoich futrzaków wiedzą ile milionów ton ryb jest odławianych w oceanach by przerobić je na kocie i psie przysmaki?! Przecież żaden kot nie jest “wegański” tylko zżera mięso!
I co z tego?!
Otóż koty w ten sposób wyżerają ryby z oceanów świata i oceany są przelowione. Ot co.
Tak a główny propagator PiS ze swym “niezależnym” portalem T.Sakiewicz bardzo propagował likwidację ferm/ farm zwierząt futerkowych – Łoj, jakie to oni nie są miłośniki zwierzątek wszelkich a nawet fretek, norek. Kilka miesięcy odzywali się w myśl “otwartych klatek” i ekoterrorystow.