Krótko można powiedzieć, że nie tak poszło wszystko. Ale żeby odpowiedzieć precyzyjnie, trzeba sobie przypomnieć, jak miało pójść.

A to już wymaga przypomnienia ewolucji wspólnoty od narodzin Europejskiej Wspólnoty Węgla i Stali do Traktatu Lizbońskiego, w praktyce odrzuconego niemal natychmiast po dobrnięciu do końca pełnego udręk procesu jego ratyfikacji. Unia Europejska jest bowiem konstrukcją, mówiąc modnym dziś językiem, „hybrydową”. Na każdym etapie jej budowania stawiano przed tworzoną wspólnotą inne zadania i inaczej potrzebę jej tworzenia uzasadniano. Te zadania i uzasadnienia bywały ze sobą krańcowo sprzeczne, ale mają jedną cechę wspólną: realizacja każdego z nich nie wyszła. Wyszło coś, czego nikt nie przewidział, co służy czemuś zupełnie innemu, i z czego pożytek mają tylko nieliczni, nie ci wcale, którym ogół przyznałby, że na to zasługują.
Rafał Ziemkiewicz

+1
0
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *