„Naród” to pojęcie sztuczne, nie posiada nawet racjonalnej definicji.
Garstka ludzi próbuje dzielić świat granicami, wymyśliła narody – lecząc tym swoje kompleksy, szuka pretekstu, żeby stawiać się wyżej od innych.
Świat bez granic jest lepszy, bogatszy i żyje się w nim bardziej komfortowo.
Widać to po USA i nawet po UE – ci co współdzielą swoje dobra mają ich więcej od tych, którzy wolą się izolować i zagarniać wszystko pod siebie.
Podziały to wojny, to antagonizmy.
Od kilku wieków trend jest w jednym kierunku – powoli, ale jednak widać, że kiedyś lepsze wyprze gorsze, nie będzie granic i nacjonalizmów.
Bo ślisko?
„Naród” to pojęcie sztuczne, nie posiada nawet racjonalnej definicji.
Garstka ludzi próbuje dzielić świat granicami, wymyśliła narody – lecząc tym swoje kompleksy, szuka pretekstu, żeby stawiać się wyżej od innych.
Świat bez granic jest lepszy, bogatszy i żyje się w nim bardziej komfortowo.
Widać to po USA i nawet po UE – ci co współdzielą swoje dobra mają ich więcej od tych, którzy wolą się izolować i zagarniać wszystko pod siebie.
Podziały to wojny, to antagonizmy.
Od kilku wieków trend jest w jednym kierunku – powoli, ale jednak widać, że kiedyś lepsze wyprze gorsze, nie będzie granic i nacjonalizmów.
Nacjonalizm NIE PRZEJDZIE !