Panie Redaktorze, to, że ma Pan słabość osobistą, a raczej zawodowo-osobistą do owego Hartmana, to można zrzucić na jakiś błąd Pański, emocjonalny. Jeżeli ktoś atakuje Kościół, tzw. „czarnych” itp. to będzie to czynił nadal. I nadal będzie czcił Hartmana, bez złudzeń. Nowych zwolenników ów Hartman nie zdobędzie, bo tacy jak ja nie zwracają żadnej uwagi na wyskoki przeróżnych „Hartmanów”, dopóki mi nie nastąpią na odciski. Młodzieży Hartman nie przyciągnie, bo jest za stary i trąci naftaliną. Hartman będzie kwitł dopóty, dopóki będzie się na niego zwracało uwagę. Zatem nie należy interesować się owym Hartmanem, robić swoje. „Pan mu na to pozwala”, mówi Szimei. Hartmanowi też. Do czasu, oczywiście.
Panie Redaktorze, to, że ma Pan słabość osobistą, a raczej zawodowo-osobistą do owego Hartmana, to można zrzucić na jakiś błąd Pański, emocjonalny. Jeżeli ktoś atakuje Kościół, tzw. „czarnych” itp. to będzie to czynił nadal. I nadal będzie czcił Hartmana, bez złudzeń. Nowych zwolenników ów Hartman nie zdobędzie, bo tacy jak ja nie zwracają żadnej uwagi na wyskoki przeróżnych „Hartmanów”, dopóki mi nie nastąpią na odciski. Młodzieży Hartman nie przyciągnie, bo jest za stary i trąci naftaliną. Hartman będzie kwitł dopóty, dopóki będzie się na niego zwracało uwagę. Zatem nie należy interesować się owym Hartmanem, robić swoje. „Pan mu na to pozwala”, mówi Szimei. Hartmanowi też. Do czasu, oczywiście.