Słowa, słowa, słowa… Szkoda, że pan doktor w swoim przydługim nieco elaboracie nie zaproponował, oprócz wezwania do “nie pójścia na tę wojnę”, nic konkretnego. Dobrze, że nie ma żadnego większego wpływu na sprawy państwowe, a szczególnie na stan uzbrojenia naszego państwa.
Pan doktor spełnia zamówienia ze Wschodu i bredzi coś o pójściu na wojnę. A co jeśli wojna przyjdzie do nas? O tym wariancie już zapomniał? Podejrzana matrioszka.
Słowa, słowa, słowa… Szkoda, że pan doktor w swoim przydługim nieco elaboracie nie zaproponował, oprócz wezwania do “nie pójścia na tę wojnę”, nic konkretnego. Dobrze, że nie ma żadnego większego wpływu na sprawy państwowe, a szczególnie na stan uzbrojenia naszego państwa.
Pan doktor spełnia zamówienia ze Wschodu i bredzi coś o pójściu na wojnę. A co jeśli wojna przyjdzie do nas? O tym wariancie już zapomniał? Podejrzana matrioszka.