Aleksander Łukaszenka rządzi Białorusią od 26 lat. Mimo wcześniejszych prób podejmowanych przez opozycję, aby pozbawić go władzy, jego pozycja wydawała się niezachwiana.
Jaki więc los czeka naszych wschodnich sąsiadów i ile czasu zostało Aleksandrowi Łukaszence? Piotr Korczarowski i Kamil Klimczak
+1
+1
+1
+1
+1
+1
Nawet, gdyby pan piał jeszcze obficiej o Łukaszence, trzeba stwierdzić, ze stworzył obskurancki reżim, a Białorusini na pewno nie będą po nim płakali, gdy odejdzie. Poza tym nie wymienił pan „zbrodni”, jakie miałby popełnić w swoim kraju, by go porównywać z ewidentnym zbrodniarzem – serbskim Miloszeviciem. Jeżeli Miloszević stanął przed Trybunałem w Hadze, a ten miał zamiar go sprawiedliwie osądzić, to znaczy, że było za co. W sytuacji Łukaszenki porównywalnych do Miloszevicia zbrodni jakoś nie widać. Można by jeszcze długo przytaczać sprzeczności, jakie tkwią w pańskim wykładzie, ale do tego trzeba nieco więcej miejsca. Pozdrawiam.
Dlaczego bolą Pana tak bardzo „zbrodnie ” na Białorusi, a nie widzi Pan okrutnych zbrodni i bezprawia w Izraelu na Palestyńczykach,zbrodni na palestyńskich dzieciach,Dlaczego nie widzi Pan bombardowania Strefy Gazy,osiedlania się żydów na terenach Autonomii Palestyńskiej.Dlaczeo nie widzi Pan torturowania obywateli Palestyny w obozach,stworzonych przez żydowskiego okupanta?NIe przeszkadza Panu bezprawne blokowanie dostaw żywności w ramach pomocy Palestyńczykom.Jakoś nikt nie obwołuje przez to prezydenta i rządu izraelskiego zbrodniarzami.A może tak Pan zainteresuje się polskim reżimem ,zafundowanym nam,Polakom, przez „dobrą zmianę”.
Pani Krystyno, po pierwsze w Polsce nie ma żadnego „reżimu”, jest system, w którym wybiera się większością głosów, podczas spokojnych i uczciwych wyborów władze, akceptowalne zarówno przez większość mieszkańców, jak i opinię międzynarodową. Inne spojrzenie na nasz system polityczny sporo odstaje od większości. I na to Pani nic nie poradzi. Rewolucje w Polsce są jednak nieakceptowalne. To do niektórych, zdawałoby się dojrzałych ludzi nie dociera. Po drugie – ależ widzę. widzę zbrodnie dokonywane przez Żydów na narodzie arabskiej Palestyny. Tylko, że sytuacja taka, trwa od roku co najmniej 1948, kiedy to Palestyna została podzielona na część żydowską (Izrael) i arabską włączoną zresztą do Jordanii i na skrawek odrębny jako terytorium Gazy. A dokonali tego m. in. ci, którzy nas wepchnęli we wraże łapy prymitywnego i komunistycznego „związku sowieckiego”. My, jako zaledwie widzowie tego teatru politycznego możemy sobie tylko pogadać, popisać, albo poprotestować od czasu do czasu na ulicy. Siłą rzeczy ciągnący się od 1948 konflikt żydowsko-palestyński odchodzi dla nas w cień w sytuacji, gdy kilkaset kilometrów od Warszawy narasta nowy konflikt wywoływany przez „niezniszczalne” siły komunistyczne w postaci Łukaszenki i jego mlecznego brata – Putina. Stąd takie, a nie inne zainteresowanie Białorusią, czy Ukrainą. Po prostu bliższa ciału koszula. Ale proszę się nie martwić. O ile nie wybuchnie jakaś umiłowana przez komunistów wojenka – za dwa-trzy miesiące zapomnimy o Białorusi, tak jak zapomnieliśmy o Palestyńczykach. Będą nowe widowiska i będzie się czym pasjonować, klaskać aktorom itp. Pozdrawiam.
Bardzo merytorycznie, obiektywnie, wznieśliście się na wyżyny dziennikarstwa. Wasz najlepszy program.
Obiektywnie, merytorycznie, z polotem. Wznieśliście się na wyżyny dziennikarstwa, Wasz najlepszy program.
W interesie Polski, nie jest moim zdaniem, atakowanie Łukaszenki. W ten sposób wpychamy Białoruś w ręce Putina. Nie widzę możliwości powstania na Białorusi demokracji typu Zachodniego /nie ta mentalność ludzi/. Większość Białorusinów czuje się Rosjanami i nawet nie mówi językiem Białoruskim. Po upadku Łukaszenki Rosja natychmiast to wykorzysta przyłączając de facto Białoruś do Rosji
Są tacy, co twierdzą, że Białorusinom bliżej jest do Polaków, uzasadniając to tym, że Białorusini są czystymi Słowianami, a Rosjanie zlepkiem przeróżnych plemion pochodzenia azjatyckiego, z dodatkiem szczątkowym resztek plemion północnosłowiańskich i części plemion nordyckich. To, że Białorusini nie mówią w większości po białorusku, nie świadczy o tym, że są Rosjanami. Przypomnieć tu należy, że wskutek agresywnej i szowinistycznej polityki narodowej rosyjskich carów, spora część rdzennych Polaków w „królestwie kongresowym” w XIX. wieku, też nie używała na co dzień języka polskiego z różnych względów. A jednak język polski normalnie się rozwijał, a po odzyskaniu niepodległości powstało państwo polskie z urzędowym językiem polskim.
Już dawno powinien gnić w więzieniu.