„Słusznie i naukowo” – jakby określił felieton mój nauczyciel historii, stawiając najwyższą notę za tekst. Nie mogę nic dodać ani odjąć, wysłuchawszy pana redaktora Warzechy. Ale mam pewną wątpliwość i nie ukrywam, że rad bym usłyszeć odpowiedź. Mianowicie: jaka była rola oddziałów, a właściwie można to określić rosyjskiej bandy, znanej ze skrótu „RONA” , złożonej z rosyjskich szowinistów na usługach hitlerowców, w mordowaniu polskiej ludności na Wołyniu, bo różnie się o nich mówi i pisze. Przecież okazało się, że te bandy „RONA” brały również udział w pacyfikacji Powstania Warszawskiego. Jeżeli tak było to proszę o precyzję, jaki był procentowy udział w mordach dokonywanych przez szowinistów rosyjskich, a jaki przez nacjonalistów ukraińskich, bo to ma znaczenie dla prawdy historycznej. Bo może prezydent Zełenski kieruje się pragmatyzmem nie chcąc się na razie włączać w tę sprawę, by nie być posądzonym o łatwą wojenną propagandę antyrosyjską?
„Słusznie i naukowo” – jakby określił felieton mój nauczyciel historii, stawiając najwyższą notę za tekst. Nie mogę nic dodać ani odjąć, wysłuchawszy pana redaktora Warzechy. Ale mam pewną wątpliwość i nie ukrywam, że rad bym usłyszeć odpowiedź. Mianowicie: jaka była rola oddziałów, a właściwie można to określić rosyjskiej bandy, znanej ze skrótu „RONA” , złożonej z rosyjskich szowinistów na usługach hitlerowców, w mordowaniu polskiej ludności na Wołyniu, bo różnie się o nich mówi i pisze. Przecież okazało się, że te bandy „RONA” brały również udział w pacyfikacji Powstania Warszawskiego. Jeżeli tak było to proszę o precyzję, jaki był procentowy udział w mordach dokonywanych przez szowinistów rosyjskich, a jaki przez nacjonalistów ukraińskich, bo to ma znaczenie dla prawdy historycznej. Bo może prezydent Zełenski kieruje się pragmatyzmem nie chcąc się na razie włączać w tę sprawę, by nie być posądzonym o łatwą wojenną propagandę antyrosyjską?