Georgette Mosbacher oficjalnie objęła stanowisko ambasador Stanów Zjednoczonych w Warszawie – taka informacja obiegła cały postępowy świat. Jest to wiadomość dobra i zła zarazem.

Z jednej strony pokazuje, że amerykańscy imperialiści nie traktują poważnie kraju rządzonego przez kaczystowskich satrapów przysyłając kogoś, kto zupełnie nie zna się na dyplomacji. Z drugiej jednak wybranie kogoś takiego, oznacza, że nie leży im na sercu los polskiej Demokracji. Są to więc kolejne ciemne chmury gromadzące się nad postępem i Konstytucją. Zwłaszcza, że Mosbacher zdążyła już powiedzieć w wywiadzie dla TVN-u, że w Warszawie czuje się jak w domu i dla kobiety „nie ma wspanialszego osiągnięcia niż wychowywanie dzieci.” Lud pracujący miast i WSI wie dobrze, że po takim jawnym poparciu 500+ znacznie oddalają się nadzieje na umacnianie procesu demokratyzacji i realizację sztandarowego hasła: By żyło się lepiej! By żyło się lepiej wszystkim!

+1
0
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *