Jakie to szczęście, że w tuskowej Polsce istnieją takie podejrzane „biznesowe” figury, jak ten Palikot. I że platformerska głupota jest w stanie zrzucać się na takich z własnej kieszeni, ale nie tylko z własnej. Sam wiem o dwóch takich familiach, oczywiście „biznesmeni”, które wpłaciły jakieś niemałe kwoty na alkoholowy interes. Brawo!
Jakie to szczęście, że w tuskowej Polsce istnieją takie podejrzane „biznesowe” figury, jak ten Palikot. I że platformerska głupota jest w stanie zrzucać się na takich z własnej kieszeni, ale nie tylko z własnej. Sam wiem o dwóch takich familiach, oczywiście „biznesmeni”, które wpłaciły jakieś niemałe kwoty na alkoholowy interes. Brawo!