Sławomir Mentzen, z udziałem kilku innych członków Konfederacji, wykorzystał akcję z kawalerką Nawrockiego do zerwania milczącego paktu o nieagresji, jaki dotąd obowiązywał w kampanii pomiędzy jego partią a PiS i popieranym przez nich kandydatem.
Rzecz nie w tym, że zerwał, ale jak to zrobił i jak wpisał się w narrację PO i lewicowo-liberalnego salonu. Najkrócej mówiąc: głupio. Szkodząc i PiS, i Konfederacji, i samemu sobie – a przynosząc wyłącznie Trzaskowskiemu i PO. Nie umiem racjonalnie wytłumaczyć jego motywacji, chyba że teorią spiskową, a od takich staram się stronić. Tak czy owak, „Houston, mamy problem”.
Rafał Ziemkiewicz
+1
7
+1
1
+1
+1
+1
+1