Na polskie drogi wróciły rolnicze blokady.
I nie jest to jakiś doraźny spór, który da się zażegnać rzuceniem dodatkowych milionów na takie czy inne dopłaty. To skutek odwrócenia się PiS od elektoratu rolniczego i od wsi, którym zawdzięcza rządy – na rzecz uległości wobec Unii Europejskiej, która nie ukrywa, że polskie rolnictwo zamierza w pierwszej kolejności złożyć na ołtarzu walki o klimat. Jeśli PiS szybko się nie ogarnie i nie zmieni kursu, może tego w przyszłości gorzko pożałować.
+1
+1
+1
+1
+1
+1
Tak jest. Z tym, że producent rolny to nie żaden „chłop”, tylko biznesmen, któremu należy pracę wyłącznie ułatwiać, a nie wtrącać się w jego działalność. Ale w tej sytuacji należy przyłożyć przytępione ucho do tego, co postulują rolnicy, bo w przeciwnym razie zradykalizują się do tego stopnia, że zostaną perfidnie wykorzystani przez osławione WSI, które tylko na to czeka, by wejść swoimi żołdackimi buciorami pomiędzy wódkę a zakąskę, czyli między protestujących rolników, a Rząd.