Zdaniem publicysty Stanisława Michalkiewicza, nie musimy obawiać się mobilizacji wojskowej i zaangażowania naszej armii na Ukrainie.

Decyzje w tej sprawie zapadają w kierownictwie NATO, które ustami prezydenta USA, Joe Bidena przekazało już, że w razie rosyjskiej inwazji na naszego wschodniego sąsiada przewidziane są stosowne sankcje, ale interwencji zbrojnej nie będzie. Prezydent Biden na konferencji prasowej miał nawet zapytać jedną z dziennikarek czy chciałaby, aby na jakiejś Ukrainie ginęli amerykańscy żołnierze.
Nie znaczy to jednak, że wojna na wschodnich rubieżach Polski nie wpłynie niekorzystnie na naszą gospodarkę. Przede wszystkim trzeba się liczyć z masową imigracją ludności ukraińskiej, która w świetle międzynarodowego prawa będzie miała pełnoprawny status uchodźcy. Polska natomiast podpisała stosowne zobowiązania w tej sprawie, przez co z 3 milionów Ukraińców w naszym kraju może się nagle zrobić ich 13 milionów.

+1
0
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0